Dobrze że jest taki film. Jest wiele za i przeciw. Courtney napewno nie zabiła go własnymi rękami najwyżej kogoś mogła do tego wynająć ale ja myśle że on popełnił jednak samobójstwo.
Zgadzam się, bardzo dobry dokument;)
A co do samobójstwa to nie sądze, że on je popełnił.
Przecież piosenka "I hate myself and I want to die" była napisana z ironią. Kurt uwielbiał się z tego śmiać, więc nie sądzę, ze wykazałby się takim hipokryzmem. A po za tym nie wiem czy Kurt mógłby po wstrzyknięciu sobie trzykrotnej śmiertelnej dawki heroiny (złoty strzał działający ta mężczyzne o wadze ok 70 kg, a Kurt ważył ok. 54kg, można by także dyskutować o tolerancji na heroine, ale każdy wie, że nawet takiej dawki nie da się "stolerowć") mógłby jeszcze odwinąc rękaw, włożyc strzykawki do pudełka na cygara, założyc rękawiczki, strzelić sobie w łeb i potem zdjąć rękawiczki wyrzucić je daleko lub zakopac by nie zostawic odcisków palców... Więc to są najbardziej wiarygodne dowody;)
Nie będę nawet wspominać o motywie Courtney, którym była intercyza przedślubna, która mówiła, że po rozwodzie Kurt ma całkowite prawo do swoich milionów a Courtney zostaje z niczym, bo tyle miała przed śłubem...;D
Tylko wrazie śmierci ona dostanie jego majątek, a jak pewnie wam wiadomo Kurt przed śmiercią chciał rozwodu...
Ale to już wasza decyzja, czy uwierzycie dowodom, czy temu co napisane jest w inerneie "Kurt Cobain samobójca"
pozdrawiam;)