Gdy miałem gdzieś około 13-14 lat bardzo interesowałem się tą sprawą. Czytałem książki, filmy, artykuły aż muzyka Cobaina szła na drugi plan. Dzisiaj jestem już trochę starszy, i stwierdzam ze ta cała afera z niby morderstwem to zwykła propaganda która ma na celu zamieszać w głowach takim młodym fanatykom Nirvany jakim ja kiedyś byłem i zbijanie kasy na zwykłej naiwności. Również nieporozumieniem dla mnie jest wydawanie tego filmu na DVD, zwykła pazerność i zbijanie kasy na czyjeś śmierci (tyczy się również M. Jacksona)