w ostatnich dniach Kurt nie zaszył się w domu, a już tym bardziej nie biegał po lesie. Kiedy w końcu powstanie porządny film o Kobainie ?
Ja myślę, że tu nie chodzi o takie pierdoły, gdzie i co
dokładnie robił. Ogólnie o zarys psychologiczny,
przedstawienie depresji. Pustki, samotności,
autodestrukcji. Reszta to tylko tło.
No i to nie jest ekranizacja ostatnich dni Cobaina,
a jedynie film inspirowany jego osobą. Widzisz różnicę,
czy nie?
Może był jedną z wielu inspiracji. A może był nią w jednym małym, acz istotnym aspekcie.
Znowu - to nie jest tak, że podobieństwo musi być duże.
Czasami może to być zapożyczona tylko jedna cecha,
czy jedno wydarzenie z czyjegoś życia, i to przerobione.
Ja w każdym razie i tak widzę uderzające podobieństwo co do tegoż
filmu, a ostatnich wywiadów, zapisków Kurta. Dramatyczna
wewnętrzna walka z samym sobą. Moim zdaniem ten
film dużo lepiej obrazuje historię tego człowieka
niż te wszystkie powierzchowne dokumenty muzyczne.