No tak, "Last days" nie jest genialnym filmem, na pewno nie wytrzymuje porównania ze "Słoniem", ale nie jest też aż tak złym filmem, jak wskazują oceny na filmwebie i imdb. Wydaje mi sie, że większośc z widzów oczekiwała rekonstrukcji ostatnich dni życia Kurta Cobaina, rozwikłania zagadki jego śmierci a Gus van Sunt stworzył film o samotności i obojętności na otaczającą rzeczywistośc. I dzięki mu za to.